Jes, jes, jes.
Skomentujesz? (0)Czy tego chcesz, czy nie, sprawa dzieje się. Telefony się urywają, listonosze się poddają, zamieszanie hula po ulicach SW8. Moje ostatnie medialne objawianie odbijają się echem, a dla niektórych już czkawką. To jeszcze nic. Nie można się dziwić szalonym selekcjonerom domu Wielkiego Brata, że skusili się na jeszcze więcej mojego towarzystwa. Jeszcze moment i sfotografuję się na tle Pałacu, skradnę buziaka Syrenie i rozszerzę garderobę o parę fatałaszków od Stadioniego. Aj wil si ju der!
0 Comments:
Post a Comment
<< Home